::Sezon na pisklęta.::

Z okazji Dnia Dziecka mały przegląd ptasich piskląt zaobrączkowanych przez Certhię w ciągu ostatniego miesiąca. Zaczęło się od szpaków zamieszkujących budkę lęgową na terenie przedszkola na warszawskich Bielanach. W przypadku tej placówki mamy nadzieję na stałą współpracę, gdyż zarówno latem jak i zimą warunki są sprzyjające, a dzieciaki chętne do obserwacji i pomagania skrzydlatym przyjaciołom. Nasze szpaki bezpiecznie wyleciały z budki lęgowej kilka dni po obrączkowaniu. Co prawda jeden z nich miał na wstępie niemiłą przeprawę ze sroką, ale na szczęście "dobra dusza" odpędziła agresora.


Kolejne były kwiczoły zamieszkujące trawnik przy ul. Żwirki i Wigury. W przypadku tych malców pod znakiem zapytania staje tłumaczenie ludzi przynoszących podloty do Ptasiego Azylu, że "w pobliżu nie było rodziców". Całe obrączkowanie trwało może z pół minuty (stąd też słabej jakości fotka), ale raban jaki zrobiły dorosłe obudziłby chyba umarłego.


Obrączkowanie piskląt bielików było z kolei akcją gościnną. Uzbrojeni w zgodę RDOŚ, dwoje przedstawicieli z Nadleśnictwa, Leśniczego i specjalnie przeszkolonego wspinacza ruszyliśmy w drogę. Ostatecznie w gnieździe udało się znaleźliśmy dwa, dobrze już wyrośnięte młode. Jeśli miałabym obrazowo opisać pisklęta to chyba wielkościowo i wagowo najbliżej było im do kur. Dodajmy do kur z silnymi łapami i olbrzymimi pazurami. Te ostatnie zdecydowanie robiły niesamowite wrażenie.




Po takich wrażeniach gawrony ze swoimi szeroko otwartymi dziobami to pikuś. Ten poniżej, choć nazwany rekinem był naprawdę bezpiecznym pisklakiem.;) Z kolei kawka zyskała miano najbardziej uroczego maleństwa tego sezonu. Krukowate to jednak bardzo zmyślne ptaki. Robią co chcą i dają się obrączkować tylko wtedy kiedy chcą.;) Dlatego też (na ten moment) 16 złapanych czarnych uważamy za spory sukces. Oczywiście nie osiadamy na laurach i dalej szukamy kolejnych osobników.



Przy okazji jeden z ciekawszych gawronów jaki się trafił - osobnik częściowo leucystyczny.


Maj to również miesiąc mew. W dwóch koloniach udało się zaobrączkować 100 śmieszek, z których 76 dostało żółte plastiki. W Warszawie ptaki powinny już wkrótce osiągnąć zdolność do lotu więc warto przyglądać się łapom młodych mew.:) Z kolei tym z województwa łódzkiego jeszcze trochę się zejdzie. Dwa różne województwa i dwie różne kolonie - to może być ciekawa szansa na porównanie powracalności na lęgowiska lub zaobserwowanie ewentualnych różnic w trasach wędrówek.

W koszyczku.
Współpraca zespołowa, by pisklęta wróciły jak najszybciej do kolonii.
Pisklak gotowy do drogi powrotnej.:)

3 komentarze:

  1. no nieeeee... te śmierdzące bomby wrzuciłaś XD
    nasze słodkie maleństwo ach..... :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czemu nie podobają Ci się mewy? Są słodziakowate... Poza tym to nie one, a woda tak woniała. Ciuchy pomimo prania nadal noszą jej "zapach".xD

      Usuń
  2. wiem, wiem... Wy takie ładne przynieśliście tylko ja takie brzydkie foto porobiłam ;)

    OdpowiedzUsuń